Lekcja przedsiębiorczości w praktyce + oferta wyjazdowa na kolejne miesiące :)

Dziś mamy sobotę, to właśnie dziś dwie wolontariuszki Iza i Magda przyleciały do Zambii, za parę dni dołączy do nich również Paula. Niezmiernie nas to cieszy, że kolejne osoby chcą wspólnie z nami pomagać w Afryce 🙂

O co chodzi z tą lekcją przedsiębiorczości? Nasze wolontariuszki szybko się uczą, zresztą poczytajcie sami 🙂 Więcej możecie sobie doczytać na blogu Magdy: https://wakeinafrica.wordpress.com/

Dawanie prezentów i postawa dzieci jest tu dla nas jednym z najtrudniejszych obszarów przemyśleń.

Chodzi o to, że czujemy, że to nie jest dobre, że one cały czas czegoś oczekują. Że dostaną. Bo tak. Bo biały przyjechał, to ma i niech da. A daj mi swój telefon, fajny. A ładna spódnica, dasz mi, prawda? Fajny wisiorek, (na pewno) masz takich dużo, daj mi ten. I tak dalej.

Kredki i flamastry przywiozłyśmy specjalnie dla nich, ale właśnie zaczęłyśmy się zastanawiać, czy w ogóle w tej sytuacji to dobre, że coś im dajemy. Bo utwierdzamy je chyba w przekonaniu, że będą wciąż dostawać. „Bo są biedne?” Owszem, mają bardzo mało. Chodzą niektóre w podartych mundurkach (jak pytałam, to mówiły, że nie maja nici). Brakuje im ołówków i długopisów do pisania na lekcji. Okładki na zeszyty maja zrobione z gazet. Jednak chodzą do prywatnej szkoły, za którą ich rodzice muszą płacić. Wiele dzieciaków na przerwach wcina chrupki i czitumbuły. Ostatnio widziałyśmy w sklepie zestaw małych kredek za 3,5 kwacha. Wystarczy oszczędzić przez tydzień na kupowaniu Chrapków raz dziennie.

Z drugiej strony to tylko dzieci. Nie jest tak, że każde dziecko na świecie chce coś dostawać? Może to nasze patrzenie stało się okrutne? Trudno nam coś wymyślić mądrego. Nie wiemy już, czy wypaczyło nam się patrzenie, czy mamy trochę racji.

Monia w ogóle miała dziś dzień olśnień i świetnych pomysłów. Dzieci czasem wołają, żeby im dać ołówek, bo nie mają („zgubiły”, „ktoś zabrał”, „pies zjadł”). A każde od nas miesiąc temu dostało. No dobra, nie wątpię, że niektórym naprawdę w końcu się kończy ołówek, czy wkład w długopisie. Mamy z Polski dla nich jeszcze ołówki, ale nie dajemy im, tylko pożyczamy. Bo inaczej niestworzone rzeczy się z nimi dzieją. A Monia dziś wymyśliła, że nie będziemy im dawać, tylko sprzedawać. Zwykłe za pół kwacha, z gumką za 1 kwacha. Małe pieniądze. Do wyboru raz na jakiś czas, chrupki, czy ołówek.

Musimy zagadać do Johna, co o tym myśli i jak najszybciej to wprowadzić.

Dzieci w ten sposób uczą się wybierać, co jest dla nich bardziej wartościowe. Od rodziców dostają kieszonkowe i muszą zdecydować czy lepiej dla nich jest kupić sobie coś słodkiego czy może zwykły ołówek. Od takich drobnych rzeczy się zaczyna, które dopiero owocują w późniejszych latach.

Wspomniałem, że jest już oferta wyjazdowa na kolejne miesiące. 🙂 Serdecznie zapraszam was do wyjazdu na wolontariat z Fundacją ASBiRO. Jeśli jesteś zainteresowany, koniecznie daj mi jakoś znać że chcesz wyjechać, czy to pisząc do mnie lub dzwoniąc. Czas – START. ZAPRASZAM!

 

  • Kwiecień – 27.03.2017 r. do 30.04.2017 r.
  • Maj – 26.04.2017 r. do 31.05.2017 r.
  • Czerwiec – 27.05.2017 r. do 30.06.2017 r.
  • Lipiec – 26.06.2017 r. do 31.07.2017 r.

 

 

Wejdź na naszą stronę i dowiedź się więcej.
www.asbirofoundation.com/volunteering/