Tak było… jeszcze tam wrócę :)

Problemy, które wydają się ważne w Polsce, czy Europie, tu stają się całkiem nieistotne. Nie myślałam, że będzie mnie kiedyś interesować kwestia, kiedy dziś wyłączą prąd i o której zniknie woda. Agnieszka, kiedy wracała z kliniki, pierwsze co, to pytała: „O której dziś zniknął prąd”.

Ciekawe jest to, że w XXI wieku są miejsca, gdzie woda jest luksusem i gdzie ludzie toczą ją w beczkach po ulicach. A dzieci nie wiedzą co to jest internet i bawią się samochodzikami z opakowań po mleku.
Mieszkając z miejscowymi przez 5 tygodni, można poznać lepiej kraj, niż tylko jeżdżąc i zwiedzając.

Ludzie są bardziej ze sobą zżyci właśnie dlatego, że nie ma internetu, ani telewizji. Siedzą razem i się bawią. Ale to jest miłe ^_^

Życie tam jest bardzo tanie ( nie liczę stolicy ) ale jak się chce jeść po afrykańsku, to w wiosce jest wszystko i jest bardzo, bardzo tanie. Jeśli chodzi o owoce, to codziennie jadłam papaye, uwielbiam je! a kosztowały grosze. Poznałam też wyśmienite owoce małuju (czy jakoś podobnie), wzięłam nawet kilka do Polski 😉

Zawsze marzyłam o tym, żeby pojechać na pace, a tam ciągle mogłam tak jeździć! Okazało się, że jazda na pace jest jeszcze lepsza, niż mogłabym przypuszczać 🙂
Poznaliśmy pana Bogdana, który robi zambijskie wino, bardzo miły człowiek, a wino też niczego sobie. No i oczywiście na zwiedzałam się – choć tu mam niedosyt, bo Wodospady Wiktorii wyschły. Dlatego mam zamiar tam jeszcze wrócić. 🙂 ”
– napisała Patrycja po powrocie z Afryki.

W Listopadzie też jedziemy
==> asbirofoundation.com/wlistopad/

wolontariat